wtorek, 11 marca 2014

Tu żyje się szybko, i umiera młodo.

Witajcie kochani :*

Może zaczniemy od małego wprowadzenia, co ? Nie znam się na prowadzeniu bloga, mimo to założyłam go, bo szukam miejsca gdzie mogę wyrazić to co czuję. Nie wiem od czego zacząć, no ale może powiem Wam o czym tu będziecie mogli poczytać i napiszę coś o sobie :)
Hmm... będę tu pisać i wyrażać moje zdanie na przeróżne tematy, od muzyki do polityki (której okropnie nie lubię, ale cóż). Chciałabym dzielić się z Wami tym, co danego dnia mi się przydarzyło, na pewno też opowiem o ludziach, którzy trzymają mnie jeszcze na tym świecie i bez których nie wyobrażam sobie mojego nudnego życia. Zapewne co notkę wrzucę jakąś piosenkę, która akurat nie chce wypaść mi z głowy. To chyba na tyle z tego co tu znajdziecie, no chyba że wpadnę na jakiś pomysł i coś jeszcze wymyślę :)
No to przyszedł czas na zbliżenie Was trochę do mojej osoby. Mam na imię Patrycja ( kiedyś napiszę tu, jak mój przecudowny tatuś pomylił  Patrycje z Aleksandrą -,- ), mieszkam na Śląsku, w okolicach Katowic. Uczę się w szkole fryzjerskiej, w 1 klasie. Interesuje się motoryzacją i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia motocyklowego, na które zabierze mnie mój cudowny " braciszek " Filip. Palę, choć teraz walczę z tym gównem bo mój organizm już tego nie wytrzymuje. Piję okazjonalnie, wódki nie dotknę nigdy w życiu. Hmm... chciałabym nauczyć się grać na perkusji.Nie wierzę w boga, mimo to chodzę na religię i obchodzę święta, ale traktuje je jako tradycje rodzinne.
Mam cudowną rodzinę, mimo że nie okazujemy sobie tej miłości. Tata prowadzi zajęcia z samoobrony, na których spędziłam większość mojego życia i nie, nie byłam zmuszana przez niego. Treningi, ludzie, atmosfera sprawiło że sekcja była moim drugim domem. Mamuśka to taka wredna istota, która cholernie lubi utrudniać mi życie w każdy możliwy sposób no ale nie jestem bez winy...
Siostra starsza o 9 lat, pielęgniarka z którą czasami boję się kłócić bo nie wiem co jej strzeli do tej pustej głowy. Brat, ten starszy. Łukasz, ale będę nazywać go tu Kaktus. Zawsze, ale to zawsze robił wszystko tylko po to,  żeby mnie wku*wić, uprzykrzyć życie. Przynajmniej dawniej tak mi się wydawało, teraz wiem że robił to dla mojego dobra i żebym nie popełniała jego błędów. Co się stało że to doceniłam? Wyjechał do Francji w poszukiwaniu lepszego życia. Od roku, 3 miesięcy i tygodnia widziałam go niecałe 14 dni w wakacje. Tęsknię za nim cholernie, mimo że czasem ze sobą piszemy i dzwonimy do siebie. Dobrze, koniec. Koniec jego tematu bo zaraz będę płakać, a przecież takie osoby jak ja nie płaczą. No i został jeszcze Sebastian, choć wszyscy mówimy na niego Młody. Nie mieszka z nami, mimo to widujemy się tak często jak tylko się da a to, że dzielą nas 182 km, nie robi nam problemów.
Mam też najlepszego mężczyznę na Ziemi - Maćka. O nim rozpiszę się w następnej notce, tak samo jak i o ludziach którzy zawsze są przy mnie, gdy źle i cudownie.
A teraz już Was nie zanudzam. Muszę się pouczyć i położyć bo na jutro 3 kartkówki i 2 sprawdziany  ;c
Trzymajcie się :*




Gdyby nie garstka tych, którzy dają mi to światło, to już bym na cmentarzu pewnie miała grunt na własność.